CHUCHAĆ, CHUCHAĆ, AŻ... PUŚCI..! cz. VI
Ad. 5
TARGI MIELNICKIE (lokalne).
Szanowne Panie, Panowie… A gdyby tak wskrzesić w Mielniku targi mielnickie, lokalne? Nawet już widzę miejsce - ta uliczka pod górkę, koło kościoła, a dlaczego by nie? Po co mamy jeździć do Siemiatycz - 20 km.
Nie ma jak się dostać - (autobus raz na dzień) a i dźwigać zakupy ciężko. Mnie samą nie raz i nie dwa, starsi ludzie proszą - "Marciu, a jedziesz ty może do Siemiatycz? No jadę. Oj! To kupić mnie zy dwa kilo dobrych pomidorów, aha! i jak może… to i cukrówki. A co to cukrówka? Nu, jak to… nie wie? - cybula cukrowa. A! Dobra… nie ma sprawy".
Raz na tydzień, czy raz na dwa - w soboty np. - każdy coś by tam swego miał do sprzedania, - prosto z ogródka - a i swojskie koronki, serwetki - robótki…, a konfiturki, a kartofle - "nie sypane" a "miodzik od swoich pszczółek, co se jeszcze nie wytruli gienetycznie, a może jakieś buty - co to za małe już na dzieciaka, a może stare książki, co to sie walajo po strychu..? Ileż - to starych przepisów - na kwas chlebowy, na podpiwki, na ser biały suszony itp. - kryje się w zakamarkach pamięci naszych Babek i Dziadków. Unia trochę "odpuściła" - już nie nakazuje "dla higieny" wywalać z pod dachów jaskółcze gniazda - co więcej, pojawiły się unijne fundusze, na tworzenie targów miejscowych - lokalnych; w ramach tzw. wspólnoty obywatelskiej, czyli integracji. Nic tylko pisać wnioski, składać i czekać, a w między czasie już się organizować . Na początku może być niemrawo, ale ludzie się oswoją i poleci, jak nic! Zwłaszcza latem i będzie "Promocja Mielnika podana na targu".
Swoją drogą, te wszystkie wymyślane - za unijne pieniądze - hasła na tak modną dziś integrację, są - (mam takie wrażenie) - po to, aby wymyślacze haseł, na tym zarabiali. Myślę, że jak ludziom będzie lepiej, kiedy władza zamiast "władzować" zajmie się nimi - zagospodaruje wspaniały kapitał ludzki w tej gminie, to ludzie sami się zintegrują. Polski, Ruski, Ukraiński, Białoruski - wszyscyśmy z brzucha - MATKI JEDNEJ - ZIEMI.
Szanowne Panie i Panowie Radni, chcę uprzejmie uprzedzić, że będę Wam "uprzykrzać życie" - będę przychodzić na każdą sesję, ba - na każde posiedzenie komisji. To by było na tyle. Dziękuję.
(Koniec opowieści o II-ej Sesji, w nowej kadencji w gminie Mielnik, pod rządami nowego Wójta)
Ja tam byłam i głos (czytaj niż.) zabrałam.
TARGI MIELNICKIE (lokalne).
Szanowne Panie, Panowie… A gdyby tak wskrzesić w Mielniku targi mielnickie, lokalne? Nawet już widzę miejsce - ta uliczka pod górkę, koło kościoła, a dlaczego by nie? Po co mamy jeździć do Siemiatycz - 20 km.
Nie ma jak się dostać - (autobus raz na dzień) a i dźwigać zakupy ciężko. Mnie samą nie raz i nie dwa, starsi ludzie proszą - "Marciu, a jedziesz ty może do Siemiatycz? No jadę. Oj! To kupić mnie zy dwa kilo dobrych pomidorów, aha! i jak może… to i cukrówki. A co to cukrówka? Nu, jak to… nie wie? - cybula cukrowa. A! Dobra… nie ma sprawy".
Raz na tydzień, czy raz na dwa - w soboty np. - każdy coś by tam swego miał do sprzedania, - prosto z ogródka - a i swojskie koronki, serwetki - robótki…, a konfiturki, a kartofle - "nie sypane" a "miodzik od swoich pszczółek, co se jeszcze nie wytruli gienetycznie, a może jakieś buty - co to za małe już na dzieciaka, a może stare książki, co to sie walajo po strychu..? Ileż - to starych przepisów - na kwas chlebowy, na podpiwki, na ser biały suszony itp. - kryje się w zakamarkach pamięci naszych Babek i Dziadków. Unia trochę "odpuściła" - już nie nakazuje "dla higieny" wywalać z pod dachów jaskółcze gniazda - co więcej, pojawiły się unijne fundusze, na tworzenie targów miejscowych - lokalnych; w ramach tzw. wspólnoty obywatelskiej, czyli integracji. Nic tylko pisać wnioski, składać i czekać, a w między czasie już się organizować . Na początku może być niemrawo, ale ludzie się oswoją i poleci, jak nic! Zwłaszcza latem i będzie "Promocja Mielnika podana na targu".
Swoją drogą, te wszystkie wymyślane - za unijne pieniądze - hasła na tak modną dziś integrację, są - (mam takie wrażenie) - po to, aby wymyślacze haseł, na tym zarabiali. Myślę, że jak ludziom będzie lepiej, kiedy władza zamiast "władzować" zajmie się nimi - zagospodaruje wspaniały kapitał ludzki w tej gminie, to ludzie sami się zintegrują. Polski, Ruski, Ukraiński, Białoruski - wszyscyśmy z brzucha - MATKI JEDNEJ - ZIEMI.
Szanowne Panie i Panowie Radni, chcę uprzejmie uprzedzić, że będę Wam "uprzykrzać życie" - będę przychodzić na każdą sesję, ba - na każde posiedzenie komisji. To by było na tyle. Dziękuję.
(Koniec opowieści o II-ej Sesji, w nowej kadencji w gminie Mielnik, pod rządami nowego Wójta)
Ja tam byłam i głos (czytaj niż.) zabrałam.
Mętna, 04 luty 2011