,,DZIĘKI EMOCJOM…,,
Mętna -24-luty-2012r.
Świat ubogaca się dzięki emocjom – dobrym emocjom, a nie dobrom materialnym.
,, Kto chce bronić fałszu, ten ma wszelkie powody, żeby występować po cichu i popisywać się dobrymi manierami.
Kto zaś czuje, że słuszność jest po jego stronie, ten musi występować z całą mocą; grzeczna prawda nic nie
znaczy,,
,, Kto chce bronić fałszu, ten ma wszelkie powody, żeby występować po cichu i popisywać się dobrymi manierami.
Kto zaś czuje, że słuszność jest po jego stronie, ten musi występować z całą mocą; grzeczna prawda nic nie
znaczy,,
,,Refleksje i maksymy,, - J.W.Goethe.
Zgadzam się.
Jeżeli nosisz coś w sobie od dawna i czas umacnia Cię w przekonaniu, że masz rację – mów!
Nie bój się, bo to ty, masz rację i trochę więcej od innych;
odwagi i charakteru.
Nie martw się, o to - co oni pomyślą ..? - że wysłowisz się źle, zapomnisz, pogubisz….
Jeżeli, to co czujesz i wypowiadasz, jest prawdziwe, to emocje z tego zrodzone - poprowadzą Twój wyraz i język, i nawet mała ,,nieskładność,, będzie na Twoją korzyść.
Świat stał się już TAK wyrachowany – obliczony na ,,zysk,, - że zapomnieliśmy samych siebie.
Modna stała się – POPRAWNOŚĆ – wędzidło prawdy.
Już mdło się robi słuchając i patrząc na poprawność - o ,,twarzy,, kłamstwa, obłudy, oszustwa, przymilności, zdrady, lizusostwa, - ,,dobrego wychowania,, pseudo wiedzy; tylko- nie prawdy.
Piątek - 24 luty 2012r. Mielnik – (c.d. z 2011r. - ,,CHUCHAĆ, CHUCHAĆ, aż puści ,, )
Puścił na razie tylko mróz, a może i coś w klimacie gminy ..? Oby !
Lutowa odwilż. Po mrozach – na drodze ślizota.
Jak dojść do Mielnika na sesję - bo mój staruszek Punto,
za cholerę nie miał ochoty wyjechać ze stodoły…
No, trudno …, pójdę pieszo- 6 km. Spóźnię się, ale muszę tam być.
Muszę. Nie mogę pozwolić urzędnikom na ignorancję; ani mojej osoby, ani mojej ,,rodziny,, - mieszkańców gminy.
Nawet na sam koniec sesji, ale dojdę. Może jakiś autostop …?
W każdym razie, trzeba zmienić botki na obcasie – na gumiaki.
Tak zrobiłam – mimo to, tuż za wsią - już ,,wywinęłam orła,, - bardzo boleśnie – na prawy łokieć, ból taki, że prawie byłam pewna, złamania !
Na szczęście nie, – mogłam poruszyć ramieniem.
Uszłam jakieś 2 km., nadjechał samochód. Mili młodzi ludzie z uroczym dzieciakiem, podwieźli mnie.
Weszłam na duszną salę - pełną ludzi – to dobrze, że przychodzą.
Zaraz była przerwa.
Patrząc na te twarze, zawsze czuję jakieś ciepełko – mam im za złe bierność, ale ich – tych z Podlasia - kocham.
Po przerwie; sprawozdania, interpelacje, pytania – monotonny proceder gminnej sesji.
Mimo woli nasunęło mi się porównanie z gładką powierzchnią wody - mojej ukochanej rzeki Bug.
Pomyślałam – dobrze będzie - ,, zanurkować,, troszkę głębiej – pod powierzchnię… I tak zrobiłam.
W punkcie ,, wolne wnioski,, - podniosłam rękę. P. Przewodniczący dał przyzwolenie.
Szanowni Państwo - stęskniłam się. Dawno mnie tu nie było.
Kiedy tak przysłuchuję się obradom sesji, mam wrażenie, jak bym widziała spokojnie płynącą powierzchnię rzeki – czasami tylko coś bulgotanie i dalej płynie...
Wydarzenie sprzed kilku dni, zobligowało mnie do przyjścia i wypowiedzenia się.
Otóż, parę dni temu – dosłownie, w przypadkowej rozmowie, padło pytanie- ‘ Pani Marciu, a czemu Pani nie chce nic zrobić – jakiegoś teatru, czy coś tam …, w Mielniku ?’
Odpowiedziałam, że – wręcz odwrotnie – nawet złożyłam plan – projekt, w gminie – a skąd taka wiadomość ..?
‘A syn w internecie wyczytał. ‘
Ponieważ człowiek nie bardzo mi mógł powiedzieć dokładniej – umówiliśmy się na telefon wieczorem, i rzeczywiście – czarno na białym w protokóle pisze – ( ,,… dyr.. zaproponował zorganizowanie …,,) itd.
Nie warto wchodzić w szczegóły ,,alchemii,, urzędniczych manewrów - ,,tuptania,, obok prawdy - mylenia głosów;
,,wstrzymało się,, z - ,, głosowało na nie,, i t.p.,
więc krótko, ale szczegółowo - opisałam okoliczności RV., z dyr.,
i przeszłam do rzeczy naprawdę istotnych dla nas - zwykłych ,,szaraczków - aby uświadomić ( głośno ), czym jesteśmy dla władzy po wyborach.
Szanowni Państwo - Panie, Panowie Radni.
Jak to się dzieje, że na pismo – wniosek, złożony przez obywatela
i podane przez liczbę dziennika; nie ma odpowiedzi przez rok ..?
Co więcej, wniosek został zaadresowany do –
Komisji Spraw Organizacyjnych, Społecznych i Obywatelskich.
Brak odpowiedzi- zgodnie z procedurą urzędową, ułatwił manipulację słowami, wprowadził w błąd – zlekceważył człowieka, i inicjatywę.
Sz. Państwo, to jest tylko mały fragm., tego - ,,spod powierzchni,, gminnych wód; proszę mi pozwolić opisać – (na swój sposób) tło- narodzin Nowej Władzy, co rzutuje na nastrój aktualnie.
Była sobie gmina – licząca ok., 2700 głów, cudnie położona – między Bugiem - jedną z najpiękniejszych rzek w Europie, o wspaniałych naturalnych brzegach, a lasami ciągnącymi się, aż do granicy z Białorusią. Granicy, którą tylko żubry bezkarnie przekraczają i chętnie, ( raczej - z tamtej strony na naszą.)
W tej pięknie usytuowanej gminie, panował niepodzielnie – przez 20 lat, Jeden Pan Władca.
Pewnego razu ludzie poczuli potrzebę zmiany.
Skrzyknęli się i gremialnie, z frekwencją 71%, wybrali NOWEGO.
Nie dlatego, że tamten był niedobry – nie! Był dobry.
Dobry był - tylko ZADŁUGO !!!
To nie jest tak, jak w ,,służbie zdrowia,,- chory-chorszy-trup; stopniowanie jest inne: Dobry-Lepszy-Najlepszy, także Nowy Panie Wójcie, wszystko przed Panem…, ma Pan szansę być Najlepszym, albo bedziem szukać dalej ….
Lud – po wymianie Dobrego na Lepszego, popadł w euforię!
Kilka osób zwróciło się do mnie - ,,..a może by tak, Pani Marto - jakiś koncert na cześć Naszego Wójta ..?,,
Nie ma sprawy. Zadzwoniłam do Giennadija – mego akompaniatora.., odpowiedział ,,.. dobra – nie martw się o
zapłatę... przyjeżdżam ..,,
Sala w ,,Panoramie,, - użyczonej gościnnie przez P. Jana- wypełniła się po brzegi.
Przyznam się PP., że nigdy nie widziałam, tak szczęśliwych, uśmiechniętych - naraz, rozmawiających ze sobą mieszkańców gminy. Nareszcie słowo wspólnota, nabrało właściwego znaczenia.
Na wstępie recitalu, specjalnym powitaniem wyróżniłam kilka osób – m.inn., Panią …
( c.d.n.)