na Rzecz zachowania Naturalnego Piękna Wsi i Godną Starość

25-lecie

Stowarzyszenie Miłośników Muzyki Musica Sacra w Białymstoku

Szanowna Pani
Pytanie, o to ile lat pracy zawodowej mam za sobą, zaskoczyło mnie - nigdy nad tym się nie zastanawiałam, ale istotnie - już czas na małe „uroczyste” podsumowanie.

Będę wdzięczna, jeżeli Państwa Stowarzyszenie zechce je zorganizować i objąć patronatem - z korzyścią dla mojej polskiej publiczności ; ( zwłaszcza dla ukochanego Podlasia ) i dla mnie osobiście, ponieważ tu są moje korzenie.
Otóż w Polsce - 25 lat, ( udokumentowane ) i drugie tyle za granicą, ale przypuszczam, że ważniejszy jest dorobek w kraju, tylko nie jestem pewna, czy moja osoba „przystaje” do klasycznego aktorskiego benefisu?
Dwa lata temu wspaniały aktor i kolega ze sceny – Jurek Zelnik, wspomniał już i pierwszy zaszczepił tę myśl mówiąc - „... a zróbmy nasze benefisy na Podlasiu..., nie, jak to powszechnie przyjęte w Warszawie - może być ciekawie...”
Teatr i pokrewne sztuki artystyczne, zawsze pojmowałam, jako wynik osobowości aktora – człowieka, a nie instytucji.
Stąd ważniejsi byli dla mnie koledzy aktorzy, z którymi grałam na scenach teatrów, w filmach, w telewizji, czy w radio, niż materiał scenariusza, rola, czy reżyser. Cenię sobie bardzo to, że miałam zaszczyt dzielić przed premierowe emocje i „garderobę” teatralną z Anną Seniuk, Ewą Dałkowską, Grażyną Marzec, Elżbietą Żółkowską, Wiesią Mazurkiewicz i z wieloma innymi doskonałymi artystkami teatru i filmu.
Grałam z Witkiem Pyrkoszem, Wiesławem Gołasem, Jurkiem Zelnikiem, Olgierdem Łukaszewiczem, Franciszkiem Pieczką, Emilianem Kmińskim, Januszem Peszkiem, Wojtkiem Pszoniakiem; Daniel Olbrychski był pierwszym, który mi w kilka minut po emisji „ Sprawa Przybyszewskiej”- w Teatrze TV, osobiście pogratulował roli., ( przyniosła mi rzeczywiście „ Złoty Ekran” – to ich proszę zaprosić do wypowiedzi, o mnie i być może do prezentacji osobistej na moje 25 - lecie pracy artystycznej.

Niektórych – wspaniałych aktorów - pięknych ludzi, którym partnerowałam na scenie, już nie ma wśród nas, że wymienię:
Leszek Herdegen, Roman Wilchelmi, Stanisław Zaczyk, Tomasz Zaliwski, i w. inn., których mistrzostwa scenicznego tak mi brak dzisiaj.


Są też koledzy, z którymi nigdy nie spotkałam się na scenie, ale z którymi zawsze chciałam zagrać – np. Teresa Budzisz-Krzyżanowska, ( jest w tej chwili pedagogiem w Szkole Teatralnej w Warszawie).
Z dystansem natomiast, odnosiłam się ( i nadal tak jest ), do tzw. „Gwiazd” i „Celebrytów” - celebrytowanie i gwiazdorstwo nie pozostawia miejsca dla sztuki i naprawdę ważne sprawy - chociaż jest „atrakcyjne”.
Wszystko jednak ma swój początek w szczęściu do pedagogów.
Do tych, których pamiętam i cenię ich wkład w mój rozwój artystyczny i człowieczy, niewątpliwie należą: Zofia Jaroszewska - ( podst. zadania aktorskie ), Wanda Szczuka - ( historia obyczaju), Marta Stebnicka - to ona uczyła mnie i Ewę Demarczyk śpiewu - byłyśmy jej uczennicami na tym samym roku ), Zofia Więcławówna - ( choreograf ) i wiele innych, których nie trudno znaleźć w internecie.

Oczywiście nie można nie zauważyć kilku - ( na kilkadziesiąt zagranych ) ról - tych, które zostały docenione, a dla mnie również miały znaczenie:
„Złoty Ekran” za najlepszą rolę w „Sprawa Przybyszewskiej” - ( u samych początków Polskiego Teatru Telewizji ), także nagroda - ( do tej pory nie odebrana ) za - „Ostatnia Pszczoła” wg. Haliny Poświatowskiej; były inne, ale nie pamiętam, bo tak jak powiedziałam na początku – co było, już nie jest tak ważne - interesuje mnie to, co konkretnie robię teraz, co mam na „warsztacie” aktualnie.

W wyniku tak indywidualnego podejścia i pojmowania sztuki aktorskiej i teatru, moje poszukiwania i działania aktorki – człowieka, są trochę nie typowe, a co za tym idzie – wybory dróg życiowych..., również.

Porzuciłam „Wielki Świat” i zagnieździłam się na Podlasiu, na wsi, nieopodal pięknej rzeki Bug, a jeszcze bliżej lasu - pełnym saren, dzików i grzybów i resztek naturalnie rosnących ziół.


Walczę z dewastacją i rabunkiem bogactwa przyrody - najciekawszego pod tym względem regionu w Polsce, tzw. Polski „B” - ( chociaż mówi się, że to najbiedniejszy region ), dlatego założyłam „Fundacja Engram” - na rzecz zachowania naturalnego Piękna Wsi.

Walczę z nowo wybraną władzą w mojej gminie, która bez pytania o zdanie mieszkańców, ale w imię prowincjonalnej glorii i „bladej ambicji” - nieadekwatnej do czasu, otoczenia i ludzkich oczekiwań, inwestuje unijne i samorządowe środki i energię, w paraturystyczne przedsięwzięcie - rodzaj „Disneylandu” - stanica, chreptiów, dyby i mnóstwo inn. „rekwizytów” - atrapy kultury, zamiast inwestować w ludzi gminy, w ochronę ziemi, w uświadamianie wsi, o realnych zagrożeniach cywilizacyjnych dla otoczenia, w przywracanie i zachowanie prawdziwej kultury i walorów kulturowych tego niespełna 200h. „poletka” gm. Mielnik na Podlasiu.

Wydałam tomik poezji „Moje świty” Wyd. Miniatura. 2011r.

Piszę książkę, w której będzie o : kosmosie, przyrodzie, kochankach, teatrze, o NKWD, o „władzowaniu” wiejskiej wierchuszki i jej znajomkach, o losie.
Kończę pracę nad recitalem aktorskim „Teatr Słowa i Dźwięku „ - ( w pierwszej wersji dałam tytuł ) „ MARTA Ł., o ludziach, roślinach , zwierzętach i o przestrzeni „ - a być może po prostu - „Akt- Or- Stwo- Marty Ł.”

Marzę, o pracy z młodzieżą artystyczną, która by wreszcie zrozumiała, ( na koniec warsztatów teatralnych ), że artysta jest podmiotem w sztuce, a nie przedmiotem, że najważniejsza jest osobowość, a nie trendy, moda - „spółdzielnia produkcyjna” w światłach laserów i gadżetów.
Przygotowuję CD, z materiałem tekstowym i muzycznym, dzięki współpracy z „ PRO ART „ - to może być przydatną ilustracją moich artystycznych poszukiwań, jak i produktem promocji.



PS. Do tego - gdyby udało się nakręcić clip, z ziemią mojej gminy - w tle - polem moich inspiracji i działań…?

Przesyłam Wyrazy Szacunku i Pozdrowienia. Marta Ławińska

Nawigator

Licznik odwiedzin

160128
Dziś 14
Ostatni tydzień190
Ostatni miesiąc602
Ogółem160128