na Rzecz zachowania Naturalnego Piękna Wsi i Godną Starość

Władza obezwładniająca

Naturalne piękno wsi Podlasia „ginie w oczach” i w ramach unijnych dotacji, przeznaczonych na poprawę i budowę dróg dojazdowych w pasie przygranicznym na wschodnim obszarze Polski. Terenowi decydenci wiedzą wszystko, na wszystkim się znają.

Oni nie muszą nikogo się radzić ani pytać. Im nie jest potrzebny ani architekt pejzażu, ani geolog, ani ekolog – a radni..? Radni w większości z określonej formacji, wolą się władzy nie narażać. Rezultat..? Oto obrazek "poprawionej" wiejskiej drogi która prowadzi wprawdzie do lasu, ale w kierunku granicy wschodniej:

 


Te dwie piękne stare wierzby głowiaste, rosły naprzeciw siebie na końcu wsi i u wylotu wiejskiej drogi - tworzyły rodzaj bramy. Ich piękne usytuowanie zwracało uwagę ludzi. Przecież wystarczyłoby je przyciąć jak należy, oczyścić i byłyby w kilka tygodni o, takie...


Po przejściu "Dzierżyńskiego" - (to autentyczne zdjęcie koparki o tym imieniu, która tam pracowała):



pozostały dwa czarne doły, a wkrótce nawet śladu po wierzbach głowiastych - tak charakterystycznych dla słowiańskiego pejzażu:



Ta - na końcu drogi ocalała - bo zanim "Dzierżyński" doczołgał się do niej, to w miejscowej prasie ukazał się artykuł pt. "Droga do lasu".

Jeszcze smutniejszy los, (na tejże drodze) spotkał piękny - ok. 30 - metrowy świerk.
Tak wyglądał przed interwencją "Dzierżyńskiego":



Ten wyjątkowej urody okaz świerku, w swoich dolnych gałęziach (latem obciążonych dorodnymi szyszkami) krył skromny stareńki krzyż. Kto chciał, to go widział i się przeżegnał czasami… Teraz świerk stoi żałośnie ogołocony z ociekającymi żywicą ranami po obciętych gałęziach i straszy! Pod nim, a jakże... krzyż pozostawiono... przywiązany grubym drutem do ogołoconego pnia. Razem wziąwszy - żałosny pomnik bezmyślności i braku wrażliwości na piękno krajobrazu - na piękno w ogóle:



Dendrolog, znawca drzew, powiedział "(…) ten świerk nie postoi długo, zachwiano opór wiatru, jego system korzeniowy jest wprawdzie b. rozległy, ale płytki, poza tym będzie sechł - takiego ubytku żywicy naraz, nie wytrzyma - drzew naturalnie wyrosłych nie powinno się przycinać..."

PS. Jak się okazało, to nie tylko brak wrażliwości na piękno wiejskiego krajobrazu, ale i wyrachowanie; bez ogołocenia z gałęzi,  pięknego świerku, jakżeby mogły, spokojną, wiejską ulicą Wysocką we wsi Mętna, kursować tam i zpowrotem TIRY, wyładowane drzewem powyżej dachów wiejkich chat? (i grubo przekraczające 10t. patrz zdjęcia).

(Kliknij na zdjęciu aby zobaczyć powiększenie!)

 
 
 



Warto również zwrócić uwagę na jeszcze jeden terenowy "drobiazg" Przy drewnianej wiejskiej kapliczce z boku rosły trzy młode świerki – nie przewyższały nawet dachu kapliczki - już ich nie ma! Dokładnie w tym miejscu, stoi teraz brązowa budka, przypominająca stylem bliski wschód, a w środku figurka Chrystusa... O ileż piękniej i lepiej zapewne, byłoby Chrystusowi pod osłoną gałęzi świerków.

Druga wiejska kapliczka w innej wsi jest natomiast "naznaczona" tablicą "SKLEP" - tablica jest tak umieszczona, iż ma się wrażenie, że należy do kapliczki i tak ją określa – jakby nie można było znaleźć innego miejsca dla zaznaczenia swojej wielce handlowej działalności.



"(...) właścicielami przyrody nie są ci co nią administrują, ale ci co ją wielbią...".

A swoją drogą, czy znajdzie się jakiś sposób na impertynencję terenowych "możnowładców"?
Grajdół i jego mieszkańcy, czyli Grajdolce.

Co było najpierw...? Grajdół, czy Grajdolce - mieszkańcy Grajdoła? Czy to Grajdół rodzi Grajdolce...? Czy Grajdolce tworzą Grajdół...? To mniej więcej tak, jak z prawem. Czy to ludzie tworzą prawo, czy prawo "profiluje" ludzi? Otóż okazuje się, że to prawo jest tym przysłowiowym jajkiem, a człowiek kurą. Człowiek ustanowił jakieś normy prawne, ale z czasem, razem z wynaturzeniem człowieka, wynaturzyło się prawo i teraz jaki człowiek takie prawo, jakie prawo takie życie człowieka i tak samo jest z tym Grajdołem.
A w ogóle co to jest Grajdół...? Grajdół, to takie miejsce, gdzie nie ma miejsca dla Niegrajdolca. Niegrajdolec to biedactwo, które przyjechało z "zewnątrz" (z różnych powodów – bo piękna okolica, bo rodzina itd.) i myśli, że może coś zrobić! Po pierwsze, żeby coś "swego" przemycić – np. ubrać się po swojemu, a nie po grajdolcowemu, albo zauważyć, a nie daj Bóg powiedzieć głośno, że Grajdół jest Grajdołem...! Koniec z tobą biedny Niegrajdolcu.
Jeżeli chcesz przeżyć, to musisz wejść w miejscowy układ i mówić, że... wszystko jest cacy, że wyjątkowa władza, że ach! Jaka tolerancja, demokracja, integracja, że wyjątkowa dbałość o otoczenie, że korupcji zero, że sprawiedliwość społeczna, itp. grajdolcowanie. Kiedy już powoli zaczniesz "pachnieć" tak jak Grajdolcy, to wtedy z "zaprzyjaźnionym" wysoko postawionym miejscowym urzędnikiem, możesz powoli, b. powoli, przemycać swoje "fanaberie" i tak powolutku, jeżeli się nie zdradzisz za bardzo, że twoje np. kompetencje są dla nich zagrożeniem, wtedy chwytaj coraz to nowe ogniwa ważnych Grajdolców, aż odskoczysz tak daleko, że będą woleli zostawić ciebie w spokoju i może ci się uda coś zrobić dla ludzi i siebie. Jest jeszcze jeden sposób - mieć kupę szmalu - forsy, wtedy nawet ksiądz ci daruje, że opuszczasz czasami mszę i wolna droga! W Grajdole być z zewnątrz i nie mieć szmalu, to jest przestępstwo! Nie zapominaj także o sile, jaką ma plotka - ustny przekaz dowolnych informacji. Ot niby nic, ale dowiedzieć się można sporo prawdy i nieprawdy - o sobie, o sąsiadach, o władzy, kto kłusuje bezkarnie od lat, kto z kim trzyma i dlaczego, skąd ten, czy tamten nabrał tyle ziemi i teraz odsprzedaje na prawo i lewo, dlaczego temu wolno, a tamtemu wara itd. Krótko mówiąc, jak zachciało ci się wleźć między wrony, to do ch…ry, kracz tak jak i Ony, bo jak nie, to na 100% będą się starali ustrzelić "białą pticę".
Ale poważnie mówiąc. Co tak naprawdę powoduje, że małe miejscowości są tak zaściankowe? LĘK! Lepiej się z niczym nie wychylać, bo doniosą, podkolorują adekwatnie do potrzeb, a to może zaszkodzić w załatwieniu tego, czy owego i tak wszyscy tkwią po uszy z torbą plastikową na głowie.
Tylko szkoda młodzieży – ona też stara się "przeżyć", niestety w podobny sposób.
Życzę Wam w Nowym Roku 2009 zelżenia, we wszystkich dziedzinach naszego życia.

Cześć Grajdolcy!
Wasz Półgrajdolec.

 

Nawigator

Licznik odwiedzin

160379
Dziś 4
Ostatni tydzień216
Ostatni miesiąc853
Ogółem160379