na Rzecz zachowania Naturalnego Piękna Wsi i Godną Starość

BOCIANY, LUDZIE I GMINA, KTÓRA NIE MA SZCZĘŚCIA DO WŁADZY

W tym – 2012 roku boćki przyleciały do swego gniazda – (na mojej posesji), drugiego kwietnia.
To niesamowite, jak człowiek do nich tęskni, jak się niepokoi – czy wrócą, czy nic się im nie stało po drodze do domu?

Wróciły. Co więcej, po sześciu latach prób i błędów doczekały się potomstwa - dwójka maluchów Jeszcze mają czarne dzioby, ale już dzielnie ćwiczą skrzydła do lotu, podskakują i ,,spacerują,, po obrzeżu gniazda.
Rosną – jak to się mówi ,,jak na drożdżach,, - są naprawdę dorodne, chociaż jedno jest drobniejsze – to pewnie samiczka.
Rodzice dzielnie i regularnie przynoszą pożywienie - malcy żarłocznie połykają wypluty pokarm, syczą przy tym i rozczapierzają skrzydła – tak charakterystycznie dla wszystkich piskląt, domagających się jedzenia.
Lada dzień poderwą się na dobre – właśnie przed chwilą jedno z nich zrobiło odważną próbę; podskoczyło i machając skrzydłami – (dość rozpaczliwie) - wylądowało na grzbiecie rodzeństwa.

Obserwując ten cud nowego życia, myślę sobie - jak wiele szczęścia jest w moim istnieniu.
Otoczona przyrodą, której inwazja i walka o przeżycie – przyznaję, czasami mnie niepokoi.
Moi sąsiedzi, regularnie i skutecznie golą swoje podwórka – ( ze wszystkiego co żywe ), już pewnie przestali się dziwić, a może i mieć “za złe” że moje - zarośnięte przeważnie ziołami-samosiejkami, przypomina ,,dzikawą przestrzeń,, w środku ,,ucywilizowanej,, wsi na Podlasiu.
Nawet mi się poszczęściło, bo uniknęłam wzdłuż posesji od strony ulicy - betonowego chodnika Dzięki Ci Boże, że uchroniłeś mnie od tej żałosnej ,,miejskości” na wsi .
Koszę moje podwórko dwa razy do roku Teraz czekam, aż dojrzeje wiesiołek – muszę z niego pozyskać także i ziarna, a potem wykoszę wszystko dość wysoko - pozostawiając jaszczurki, żaby i inne żyjątka w spokoju Nie zgrabione ,,siano” zasili ziemię i rozsieje zioła na przyszły rok.
Kwiatów nasuszonych już mam pełne słoje: dziurawca,wiesiołka, czarnej malwy, dziewanny, lnicy, chabru, maku polnego, kocanki, fiołka wonnego, świetlika, liście babki lancetowatej, ziele piołunu, wrotycza, rzepiku pospolitego, melisy, mięty, szałwii, macierzanki .
Pod jałowcem przy studni, znalazłam cztery trufle toruńskie W przekroju, o pięknym ciekawym szarym kolorze, jak ziarenka maku Po wysuszeniu posłużą mi za przyprawę do sosu, albo do zupy; wystarczy maleńki kawałeczek tego zarodnika, a już daje smak .
Po wykoszeniu moja posesja odkryje piękno różnorodnych kształtów: przysadzistych sosen, jałowców, kulistych i stożkowatych tui, dumnych brzóz, a pod koniec sierpnia zacznie mnie ogarniać jesienny spleen .
Odlecą moje bociany, sikorki i wróble zaczną coraz bardziej natarczywie przypominać o swoim istnieniu – “na wypadek zimy” Kot, o imieniu “Droga” zamieni nocleg w stodole na fotel przy kominku w chacie Co i rusz – jakiś świerszczyk wyskoczy z kąta i mnie przestraszy, w piwnicy motyl przyczepiony do sufitu - ( nigdy nie wiem, czy on jest martwy, czy tylko śpi ) ?
Brzozy zaczną zrzucać liście - mówią, że jeżeli je gubią najpierw od wierzchołka, to będzie sroga zima – a może to odwrotnie, zapomniałam.
Znów trzeba się martwić o opał - ale siedząc przy nagrzanym kominku ,,przyleci,, – nie wiadomo skąd, korzenny zapach późnego lata i tęsknota – sama nie wiem za czym, a może, to właśnie ten spleen – trud życia.
Od wczorajszego ranka nie zauważyłam, aby malcy w gnieździe były karmione, dzisiaj też nie .
Wczoraj, 29 lipca 2012r przeszła straszna nawałnica deszczu i wiatru Na Podlasiu trwało to krótko, ale nie wiadomo czy rodzicom bocianich malców nic się nie przytrafiło ? Zobaczymy – nie trzeba się martwić na zapas cdn.

Nawigator

Licznik odwiedzin

160358
Dziś 35
Ostatni tydzień195
Ostatni miesiąc832
Ogółem160358