na Rzecz zachowania Naturalnego Piękna Wsi i Godną Starość

MÓJ ŻOŁNIERZ WYKLĘTY (audio)

Kiedy ją zabierali, odchodziła nie oglądając się, a tak bardzo chciałam, żeby się odwróciła i spojrzała na mnie. Pamiętam tylko, że wydała mi się taka malutka; skurczyła się w sobie z cierpienia.

A kiedy po wyjściu na „wolność” w 54r. odnalazła mnie w sierocińcu w Łodzi i weszła na salę, znów byłam zaskoczona, że jest taka drobniutka – a to po prostu ja podrosłam.
Nie rzuciłyśmy się sobie w ramiona. Siedziałam nieruchomo na swoim żelaznym łóżku – w tym wzruszeniu jakikolwiek gest wydawał się niestosowny. Usiadła obok mnie i po chwili opanowując łzy, zapytała ? ( jakby dla złamania napięcia - nie do zniesienia ) Marteczko, na co masz ochotę?

Odpowiedziałam - na orzechy. Wtedy dopiero rzuciłyśmy się sobie w ramiona i przypomniałam sobie zapach Matki. Kiedy już przestałyśmy się ”wstydzić” łez i wzruszenia, popatrzyłyśmy na siebie …, jakoś inaczej, jakby łobuzersko ..?

Chodź, pójdziemy do twego wychowawcy i zapytamy czy możesz pójść ze mną do miasta?
Poszłyśmy też do kina i pamiętam, że z ekranu jechał prosto na mnie samochód – okropnie się przestraszyłam.

„Żołnierze Wyklęci” to nie tylko historia i polityczne meandry, to przede wszystkim losy poszczególnych jednostek – ich przeżycia.
Dziś, 1 marca 2013r. po moim „Żołnierzyku wyklętym” - Matce, zostały wspomnienia i ( zapałką ) wyszyte w więzieniu - na wyrwanym z koszuli kawałku płótna symbole jej marzeń – nadziei: orzełki z koroną, wschodzące słońce, liście dębu i żołędzie, róże...



Umarła w Paryżu w 1992r., w lutym - cały czas wiedząc …, że wszystko na nic – że to „... nie o to się rozchodziło w tym WiN - nie..”

Jej ukochaną kolonię; las, pole – ktoś sobie przywłaszczył. Zdążyła postawić tam krzyż – do dziś stoi i czeka na prawowitych właścicieli - tylko budka i piec, gdzie suszyła grzyby już się rozpadają.
( Zrobiłam jednak dokumentację – zdjęcia )

c.d.n.

Nawigator

Licznik odwiedzin

160352
Dziś 29
Ostatni tydzień189
Ostatni miesiąc826
Ogółem160352